Makabryczna historia z Grodziska Mazowieckiego. Kto zabił kota, rozciął na pół jego brzuch i podpalił kocie domki? Odpowiedzi na te pytania szuka policja
- To był mały kocur, szarobury dachowiec. Miał jakieś cztery miesiące - opowiadał nam wczoraj jeden z policjantów. W aktach sprawy jest zdjęcie zwierzaka: ktoś długim pociągnięciem noża (albo innego ostrego narzędzia) rozciął mu podbrzusze. Wnętrzności wypłynęły na wierzch. Kto to zrobił? Wciąż nie wiadomo. Grodziska policja przez cały dzień przepytywała wczoraj ewentualnych podejrzanych. Są nimi wyłącznie dzieci. - Trochę ich jest. Któreś musi wreszcie pęknąć - twierdzi jeden ze śledczych. - Na razie wiją się i kluczą. I zwalają jeden na drugiego.
Zaczęło się trzy tygodnie temu. Do policji (ale też do straży miejskiej i ratusza) w Grodzisku Maz. trafił list ze Stowarzyszenia Obrońców Zwierząt "Arka". Jego autorzy napisali o podpaleniu trzech domków, w których mieszkało 11 bezpańskich kotów. - O wszystkim dowiedzieliśmy się od kobiety, która te koty dokarmia - mówi Aniela Roehr ze stowarzyszenia.
Do pierwszego podpalenia doszło w nocy 9 grudnia. Tydzień później znaleziono martwego kota. A potem było jeszcze jedno podpalenie. - Dołączona do sprawy opinia weterynaryjna nie pozostawia wątpliwości, że kot został zabity. Nie ma mowy, żeby np. rozciął sobie brzuch o jakiś płot. To musiał zrobić człowiek - mówi nadkom. Robert Seliga, wiceszef grodziskiej komendy.
Policjanci ruszyli w teren. Podejrzanych nie musieli długo szukać. Z zeznań świadków wynikało, że kocie domki mogła podpalić grupa nastolatków mieszkających na grodziskim os. XX-lecia. To właśnie tam pomieszkują bezpańskie koty. Wczoraj na komendzie funkcjonariusze rozmawiali z kilkunastoma uczniami podstawówek i gimnazjów. Żadnego jednak nie zatrzymano. - Czynności trwają - mówi lakonicznie komendant Seliga.
- Ludzie różne rzeczy robią zwierzętom. Znam przypadki prawdziwego bestialstwa: wyrzucania z okien, zakopywania żywcem - wylicza Aniela Roehr. - Tu jednak chodzi o młodzież. Jestem tym przerażona. Jeśli ma się taki stosunek do zwierząt, to jaki może być potem do ludzi?
W trakcie śledztwa pojawiło się podejrzenie, że nastolatki mogą tworzyć rodzaj sekty, która rytualnie morduje zwierzęta. Policja na razie jednak nie potwierdza tych informacji. - Nie ma nic, co by mogło na to wskazywać. Bardziej wygląda to na wybryk szczeniackiej głupoty - ocenia nadkomisarz Seliga.
Aż mi słów brakuje
i to jeszcze dzieci które powinny bronić zwierząt a nie tak bestislko sie zachowywać !!!!
Niestety to nie jest odosobniony przypadek..
Jest to jeden z tysięcy zdarzeń ... tylko 5 % jest ujawniane reszta przypadków to "ciche,, nikomu nie znane umieranie biednych zwierząt ktore sa katowane, głodzone przez wstretnych ludzi !!!Dla mnie to wszystko jest tak straszne, że sie w głowie nie mieśći
Kiedyś widziałam jak facet bił psa nie wytrzyamałam zaczełam sie z nim kłócić i to na ostro... nie potrafie wobec takiej sytuacji przejść obojetnie
wiem że gdybym przeszła napewno by to siedziało bardzo głęboko we mnie ..
A kiedyś dzieci katowały biedną biało czarną małą kicie - gdy to zobaczyłam to wybuchłam myślałam że te dzieciaki ,,porozrywam" A dla nich to taka zabawa a kot to zabawka !!
Nie myślać kota wziełam pod pache i zaniosłam do domu potem dałam mojej cioci
Teraz Kicia ma już 8 lat
Ale cały czas wygląda na 6 miesiecznego kotka
na pewno
_________________ ,,Ludzie nigdy nie wiedzą, że są szczęśliwi, wiedzą tylko, kiedy byli szczęśliwi..."
wylicza Aniela Roehr. - Tu jednak chodzi o młodzież. Jestem tym przerażona. Jeśli ma się taki stosunek do zwierząt, to jaki może być potem do ludzi?
a my sie dziwimy zachowaniu dzisiejszej młodzieży! oto przykład skąd taka agresja u nastolatków!najpierw znęcają sie nad zwierzętami a potem zaczną na swoich rówieśnikach
_________________ „Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest i nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.”
1% ze swojego podatku na rehabilitację dziecka http://dzieciom.pl/podopieczni/4355
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2007-01-08, 09:53
Rodzice muszą byc bardzo dumni ze swoich dzieci.Takie pomysłowe,uczą sie już rzeżnictwa ,prawie gotowy fach na przyszłość.A swoją droga takich przypadków jest tysiące , przynajmniej kilka dziennie .Wiekszość przemilczana.Moim zdaniem ktoś kto potrafi skrzywdzić zwierze bez trudu skrzywdzi człowieka.Jest uodporniony na krzywdę ,nie widzi nic zlego w tym co robi,bawi go to.Dla kogoś zawód rzeżnika to zawód jakich wiele,a ja nie wyobrazam sobie mieć za przyjaciela rzeżnika .Brrr.......
A kiedyś dzieci katowały biedną biało czarną małą kicie - gdy to zobaczyłam to wybuchłam myślałam że te dzieciaki ,,porozrywam" A dla nich to taka zabawa a kot to zabawka !!
Moj siostrzeniec kopnął kiedys mojego psa, tłumaczył sie że to niechcąco! Ale ja widziałam to zdarzenie i było to umyślne działanie z jego strony! Zrobiłam mu najpierw awanture , a później spokojnie wytlumaczylam ,ze nie wolno krzywdzic zwierzakow i jak narazie musze przyznać nie przychodzi mu do głowy krzywdzenie psa.
Oby już tak pozostało
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
Dla kogoś zawód rzeżnika to zawód jakich wiele,a ja nie wyobrazam sobie mieć za przyjaciela rzeżnika .Brrr.......
Rzeżnik jak rzeźnik to jego praca i mamy potem mięso...
i nie mam nic do tych ludzi po prostu wykonuja swoja prace ale ja napewno bym nie mogła być rzeźnikiem ..
A rzeźnik nie zabija dla przyjemności... i napewno nie psy koty itd tylko zwierzęta hodowlane np świnie, krowy a my to jemy na codzień...
na pewno
_________________ ,,Ludzie nigdy nie wiedzą, że są szczęśliwi, wiedzą tylko, kiedy byli szczęśliwi..."
Pomógł: 15 razy Dołączył: 19 Lip 2005 Posty: 1562 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: zewsząd
Wysłany: 2007-01-09, 03:26
edzia i odziu napisał/a:
ja nie wyobrazam sobie mieć za przyjaciela rzeżnika
Przyjaciela może i nie, ale znam kolege, który pracuje w Niemczech jako rzeźnik, to co mi opowiedzial to mnie normalnie ciarki po plecach przeleciały.
Mianowicie na uboju ( czyli pozbawieniu zycia świni ) rzeźnik może pracować najwyżej 6 m-cy, (moge sie mylić nie pamietam dokładnie +/- 2/3 m-ce) co dzień zabijanie, bo po tym czasie to człowiek dostaje do głowy tzn.dziwne myśli i takie tam . Owy kumpel jak mi powiedział, ze jak ciepła krew spływa mu po rękach i to go kręci to mnie przeraziło ..., a co najgorsze to pracuje na uboju nieprzerwalnie juz rok czasu to nawet jak sie wyraził czy to człowiek czy świnia nia miało by to dla niego znaczenia jak by miał nóż w ręce o zgrozoooo ..... już 4 miechy sie z nim nie widziałem, ale to nic nie znaczy .chyba
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-01-09, 10:28
Malinka napisał/a:
A rzeźnik nie zabija dla przyjemności... i napewno nie psy koty itd tylko zwierzęta hodowlane mp świnie, krowy a my to jemu na codzień...
No na pewno nie dla przyjemności - ale rozróżnienia na psy, koty i inne zwierzęta nie rozumiem. Chociażby dlatego że np. małe jagniątka to też są bardzo urocze stworzenia. a mięsko z nich jemy...
A zawód - no cóż z pewnością trzeba posiadać umiejętność odcięcia sie od zawodowego życia i trzeba wykonywać to mechanicznie. Osoba wrażliwa pewnie mogłaby mieć z tym problemy.
edzia i odziu, piszesz o przyjacielu rzeźniku - a co z dziećmi, żonami rzeźników? Przecież Ci ludzie mają normalne rodziny. Mam koleżankę, której ojciec był rzeźnikiem - nigdy nie słyszałem żeby źle się o nim wyrażała. Po prostu miał taką pracę a nie inną.
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
No na pewno nie dla przyjemności - ale rozróżnienia na psy, koty i inne zwierzęta nie rozumiem. Chociażby dlatego że np. małe jagniątka to też są bardzo urocze stworzenia. a mięsko z nich jemy...
No tak ale takie zwierzątka jak krowy, świnie, kury, owce ogółem stworzenia hodowlane są przeznaczone do uboju (oczywiście uboju w godnych warunkach).
Takie zwierzątka jemy, jedliśmy i bedziemy jeść bo mięso jest potrzebne młodym osobom do rozwijania sie i jest nieodłącznym posiłkiem ok 80 % ludzi na ziemi.Ludzie nie widza jak sie zabija wiec może dlatego nieraz bez zastanowienia jedzą mięso zwierząt hodowlanych.
Gdybym ja zobaczyła jak zabijają jakieś zwierzątko hodowlane a potem by mi kazali zjeść to mieso to bym nie zjadła za nic w świecie i pewnie bym sie zastanowiła czy nie przejść na wegetarianizm ale że nie widziałam nigdy takiego czegoś to narazie odżywiam sie jak większość ludzi na świecie.
A koty,psy, chomiki,papugi itp... to są zwierzęta które nie są przezanaczone do tego abyśmy je jedli. (oczywiscie są głupie wyjątki które stanowczo potępiam ) One od zawsze byli kompanami człowieka Nie były hodowane i oswajane przez pradawnych ludzi aby dorosły i aby je skonsumować tylko żeby towarzyszyły człowiekowi przez całe życie pilnowały zwierząt hodowlanych lub po prostu jako kompan w zimne pochmurne wieczory
I na tym moim zdaniem polega rozróżnienie.
_________________ ,,Ludzie nigdy nie wiedzą, że są szczęśliwi, wiedzą tylko, kiedy byli szczęśliwi..."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum